Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań. Łukasz Gańcza - były człuchowski radny wygrał przed sądem ze sklepowym złodziejaszkiem

Redakcja
Łukasz Gańcza był radnym w Człuchowie w kadencji 2014-2018
Łukasz Gańcza był radnym w Człuchowie w kadencji 2014-2018 Fot. Archiwum
Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnił dzisiaj Łukasza Gańczę, byłego radnego z Człuchowa, któremu zarzucono pobicie i przetrzymywanie drobnego sklepowego złodziejaszka. Sąd pierwszej instancji skazał go na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu.

Łukasz Gańcza jest właścicielem kilku sklepów na terenie Poznania. Do zdarzenia po którym zasiadł na ławie oskarżonych doszło w lutym ubiegłego roku w sklepie na poznańskiej Wildze.
- Zostałem pomówiony przez człowieka, który okrada całą okolicę – mówił kilka miesięcy temu Łukasz Gańcza. - Dowodów żadnych nie ma. To było słowo przeciwko słowu. Niestety trafiłem na sędziego „nietypowego w swoich osądach”. Większość jego wyroków jest podważanych w apelacji.
Dzisiaj zapadł prawomocny wyrok w tej sprawie.
- Cieszę się, że udało się tę sprawę doprowadzić do końca – przyznaje w rozmowie z nami Łukasz Gańcza. - Ta sprawa kosztowała mnie bardzo dużo nerwów.
Jak mówi pochodzący z Człuchowa przedsiębiorca, Wiesław R. po wyroku wydanym przez sąd pierwszej instancji wielokrotnie pojawiał się w jego sklepie.
- Dzięki temu mogłem przedstawić w sądzie nagrania jak się odgraża, że „mnie zniszczy, że mnie już nie ma...” - mówi pan Łukasz. - Myślał, że jest ponad prawem. Swoim zachowaniem sam siebie pogrążył. Sędzia zupełnie inaczej spojrzał na tę sprawę niż poprzednik z sądu pierwszej instancji. Miał otwarte oczy.
Łukasz Gańcza w Poznaniu stał się już symbolem walki z drobnymi złodziejami. Dość często uczestniczy w spotkaniach z kolegami i koleżankami z branży, gdzie dyskutują o tym, jak walczyć z prawdziwą plagą, jaką są drobne kradzieże. Nie można wykluczyć, że wspólnie powołają stowarzyszenie, które będzie zajmowało się tym problemem.
- Drobne kradzieże zdarzają się codziennie – mówi przedsiębiorca. - Teoretycznie są to małe kwoty, ale w skali miesiąca, roku... robią się z tego naprawdę ogromne pieniądze. Musimy się bronić.
Po pierwszej rozprawie i doniesieniach medialnych o przegranej sklepikarza przed sądem, wiele osób z marginesu próbowało skorzystać z okazji. Pakowali towar i jak gdyby nigdy nic wychodzili ze sklepu. Śmiali mi się prosto w oczy, bo wiedzieli, że mogą mnie zamknąć.
- Przeżyłem tu istny horror – dodaje pan Łukasz. - W tej chwili sytuacja jest opanowana. Każdy sklep jest chroniony, a ochrona pojawia się bardzo szybko. Ja w ogóle nie reaguję. Mam bardzo rozbudowany monitoring – po 28 kamer na sklepie. Są dosłownie w każdym miejscu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto