Pozwy w trybie wyborczym po debatach w Rzeczenicy i w Przechlewie

Lech Ciurzyński domagał się sprostowania przez sąd informacji, "że nie jest dobrym ekonomistą". Marcin Szulc podczas poniedziałkowej debaty miał to zasugerować zadając pytanie kontrkandydatowi. Pytał jakimi metodami Lech Ciurzyński po wygranych wyborach "będzie negocjował i restrukturyzował zadłużenie gminy i czy w praktyce zarządzał już finansami podmiotów gospodarczych i z jakim skutkiem".
Zapytany odpowiedział na temat swojego doświadczenia w branży, oraz o negocjacjach z bankami, które planuje w przypadku wygrania wyborów. Marcin Szulc w ramach riposty zacytował zapis z protokołu Rady Powiatu Świdwińskiego. Wynikało z niego, że Lech Ciurzyński w czerwcu 2005 roku objął stanowisko członka zarządu ds. finansowych, głównego księgowego Uzdrowiska Połczyn Zdrój. "Na podstawie własnych obliczeń wykazał (Lech Ciurzyński - dop. red.) zysk w kwocie 115 tys. zł netto za rok 2005, niestety ten zysk po badaniu sprawozdania biegłego rewidenta skorygowany został do straty 55 tys. złotych".
W ocenie sądu w Słupsku Lech Ciurzyński domagając się sprostowania informacji nie wskazał, które z nic miały być nieprawdziwe. Co więcej - Szulc nie użył wprost sformułowania, że Lech Ciurzyński nie jest dobrym ekonomistą.
"Podkreślić przy tym należy, że Marcin Szulc, jak też każdy uczestnik kampanii wyborczej ma prawo mieć wątpliwości co do kompetencji zawodowych każdego z uczestników" - czytamy w uzasadnieniu sądu.
Jak się dowiedzieliśmy, będzie ciąg dalszy tej sprawy.
- Sprawą zajmuje się mój radca prawny, który przygotowuje zażalenie na decyzję sądu - powiedział nam Lech Ciurzyński.
Marcin Szulc jest oczywiście zadowolony z decyzji sądu.
- Jeszcze nikt w tak krótkim czasie w Rzeczenicy nie poróżnił ze sobą tylu ludzi - komentuje Marcin Szulc. - Podał do prokuratury wójta za informację, publicznie obraził pełnomocnika komitetu wyborczego kontrkandydata i na dokładkę poszedł do sądu z kontrkandydatem.
Pozew w trybie wyborczym przygotowują również prawnicy z gminy Przechlewo.

"W nawiązaniu do debaty przedwyborczej „Dziennika Bałtyckiego” z dnia 30 października 2018r., która odbyła się pomiędzy kandydatami na Wójta Gminy Przechlewo, oświadczam, że wypowiedź pani Grażyny Śledzińskiej – Radnej Powiatowej zawierała nieprawdziwe informacje, które godzą w dobre imię Urzędników i sugerują niewłaściwą pracę Urzędu Gminy - czytamy w oświadczeniu nadesłanym z Urzędu Gminy Przechlewo.
Uzasadnienie:
W trakcie debaty w części, podczas której publiczność zadawała pytania Pani Śledzińska sformułowała swoją wypowiedź w następujący sposób:
„…Panie Wójcie, znam doskonale wieloletni plan finansowy gminy Przechlewo. Były tam cztery projekty. Największym projektem, który miał być wykonany w 2018 roku to była budowa drogi na Osiedlu Północ. Przyzna Pan?....(…)
Pytam się teraz dlaczego nie została wykonana ta droga. Przetarg odbył się 2 lipca. Jeszcze taka ciekawostka dla wszystkich. W tym przetargu mogła tylko uczestniczyć firma, która zatrudnia - posłuchajcie Państwo - 30% osób niepełnosprawnych. Wszystko jest na stronie BIP i niech się Pan nie wypiera…”.
Ja jako Wójt Gminy pragnę oświadczyć, iż:
nieprawdą jest jakoby Gmina Przechlewo, ogłaszając przetarg pn. „Przebudowa drogi
na os. Północ w Przechlewie – drogi gminnej nr 222017G i 222006G”, wymagała
od potencjalnego Wykonawcy aby w składanej ofercie wykazał się 30% wskaźnikiem osób
z niepełnosprawnością.
(...)
W/w informacje wprowadziły uczestników debaty, internautów oraz wyborców w błąd. Nie dopuszczalne jest aby nieprawdziwe informacje były wykorzystywane w kampanii wyborczej. Uważam, że przestawienie sprawy w taki a nie inny sposób miało na celu zdyskredytowanie mnie i moich współpracowników.
W związku z powyższym oświadczam, iż w Trybie Wyborczym, zażądam sprostowania nieprawdziwych informacji rozpowszechnionych publiczne przez P. Grażynę Śledzińską.
Wniosek do Sądu jest już w przygotowaniu."