Studia na Harvardzie od zawsze były pana marzeniem?
Jeśli mam być szczery, nie. Pomysł studiowania akurat na tej uczelni przyszedł bardzo niedawno, dopiero w grudniu zeszłego roku. Chociaż co prawda studia na najlepszych uczelniach świata były w mojej głowie od dawna. Jeszcze będąc w liceum, aplikowałem na Uniwersytet Cambridge w Wielkiej Brytanii. Niestety, nie udało się. Jednak po kilku ostatnich latach, które poświęciłem na naukę debatowania, przemawiania publicznego i pracę w sektorze edukacji, zdecydowałem się spróbować swoich sił w aplikowaniu na Harvard.
Domyślam się, że dostanie się na uznawaną za najlepszą na świecie uczelnię, nie było proste
Rekrutacja faktycznie nie jest łatwa. Przede wszystkim dlatego, że w ten proces zaangażowanych jest mnóstwo ludzi. Wystarczy, że jedna osoba, zajmując się przeglądaniem tej aplikacji uzna, że dany kandydat nie będzie dobrze odnajdywał się na ich uczelni. I koniec. Etapów tej rekrutacji jest kilka, a najważniejsze z tego wszystkiego jest chyba napisanie specyficznego listu motywacyjnego. Na kilku stronach opisuje się swoja ścieżkę naukową, akademicką i zawodową. Bardzo dużo trzeba napisać też o swoich motywacjach i o tym, co czyni cię wyjątkowym kandydatem. I przede wszystkim należy wyjaśnić, jak te studia chce się wykorzystać w przyszłości. Jest też sporo pomniejszych elementów, takich jak wysyłanie ocen z dotychczasowych studiów czy różnego rodzaju osiągnięć. Ta cała rekrutacja to bardzo kompleksowy proces, w którym zagląda się kandydatowi głęboko w przeszłość.
Po przejściu tego skomplikowanego procesu, przyszedł czas na wielkie oczekiwanie. Stresu było przy tym dużo?
Bardzo dużo! Były myśli, że nic z tego nie będzie, podobnie jak to było w przypadku aplikowania na Cambridge. Ale tym razem na szczęście się udało. Radość była więc ogromna. Cieszę się przede wszystkim dlatego, że mam wrażenie, że udało mi się to zrobić w pełni na moich zasadach. Zaaplikowałem a kierunek, z którym chcę związać swoją przyszłość, I nie jest on popularny w Polsce. Taka ścieżka pracy w edukacji, nie jest raczej widziana u nas jako prestiżowy pomysł na życie. W całej tej aplikacji bardzo mocno podkreśliłem to, co robiłem do tej pory w związku z promocją debatowania w Polsce i wielu innych krajach. I bardzo mnie cieszy, że to co było dla mnie najważniejsze, zostało docenione przez uczelnię.
Wybrał pan studia magisterskie z edukacji na kierunku Learning Design, Innovation and Technology. Czego się pan tam nauczy?
To się jeszcze okaże. Harvard jest jedyną uczelnią na świecie, posiadającą w ofercie ten kierunek. Jest on poświęcony przede wszystkim temu, w jaki sposób najnowsze trendy w teorii edukacji oraz innowacje technologiczne związane z edukacją, można stosować w tworzeniu różnego rodzaju ciekawych programów edukacyjnych. Swoboda i wolność w wykorzystaniu tej wiedzy, którą tam się otrzyma, jest bardzo duża. Te studia w dużej mierze można dostosować do swoich potrzeb.
A jak pan planuje to zrobić?
Zamierzam przede wszystkim dowiedzieć się tam, jak można ciekawie wykorzystać technologie do tego, żeby promować na dużą skale umiejętność krytycznego myślenia i argumentacji poprzez debatowanie. I chciałbym wrócić z tymi umiejętnościami do Polski. Żeby te rzeczy, które zapewniły mi zarówno studia na Harvardzie, jak i wiele różnych moich sukcesów życiowych, były też dostępne dla innych.
Właśnie, tych sukcesów było już sporo.
Miałem bardzo dużo szczęścia, że kiedy w liceum pojechałem na swój pierwszy turniej debat, spotkałem wiele inspirujących osób, które do dzisiaj odgrywają bardzo ważną rolę w moim życiu. Na przestrzeni lat, przeszedłem tę ścieżkę od osoby, która osiągała sukcesy na ogólnopolskich turniejach, takich jak zostanie Mistrzem Polski Debat Parlamentarnych, po wyróżnienie na Uniwersyteckich Mistrzostwach Europy Debat w Atenach. Później było też coraz więcej sukcesów trenerskich. Na przykład dwa tygodnie temu, moje uczennice ze szkoły w Londynie, zostały mistrzyniami Anglii. Są też reprezentantkami swojego kraju. Można powiedzieć, że te wszystkie osiągnięcia dawały dużo radości, ale też przede wszystkim kształtowały mnie i coraz bardziej przekonywały do tego, że jest jakaś nadzieja na to, żeby ten system edukacji w Polsce, który jest daleki od perfekcji, był uzupełniany w sposób, który może dawać wiele szans młodym ludziom.
Jest pan pierwszym białostoczaninem, który rozpocznie swoją edukację w murach tej prestiżowej uczelni. Jakie to uczucie?
Bardzo mnie to cieszy. Zawsze było dla mnie ważne by podkreślać, skąd pochodzę. Wydaje mi się, że to wynika z tego, że wielokrotnie w życiu spotykało mnie wiele trudności z tym związanych. Białystok nie jestem miastem, uznawanym nawet w skali naszego kraju, za dobre miejsce do rozwoju. Ten możliwości są tu ograniczone. I kiedy wyjedzie się za granicę, to bardzo widoczne jest to, jak wiele przeszkód można przez to napotkać. Wtedy w liceum, gdy byłem na tej rozmowie kwalifikacyjnej na Cambridge, byłem bardzo zestresowany i trochę przytłoczony faktem, że wszyscy ludzie dookoła perfekcyjnie mówią po angielsku i chodzą do bardzo dobrych szkół, z których otrzymują masę wsparcia. Natomiast ja pochodziłem, jak na warunki brytyjskie, z niewielkiej miejscowości, w której nikt się za bardzo nie interesował tym co robię i gdzie aplikuję. Mimo wszystko, bardzo dobrze wspominam to miasto i uważam, że ten sukces cieszy i smakuje tym lepiej właśnie dlatego, że jest sukcesem kogoś, kto relatywnie, w porównaniu do innych, nie miał aż tak łatwo.
Stres przed październikowym początkiem roku akademickiego jest?
Bardzo się stresuje. Wynika to głównie z tego, że nie jestem do końca pewien, czy w ogóle uda mi się wyjechać. Te studia kosztują niestety niemało. Liczę na to, że może otrzymam jakieś wsparcie od różnych instytucji czy miejsc, w których miałem okazję pracować na przestrzeni ostatnich lat. Byłoby przykro dostać się na najlepszą uczelnię świata, i nie móc tam studiować ze względów finansowych.
Zobacz też:
Polacy badają kosmos
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?