Ranny bielik z lasu w gm. Skąpe dochodzi do zdrowia
W poniedziałek (6 maja) około południa strażnik gminny Juliusz Tomaszewski odebrał zgłoszenie od mieszkańca Podłej Góry, który spacerował po lesie i znalazł rannego orła. - Umówiliśmy się, że za jakiś czas do niego dojadę. Zapakowałem do auta klatkę i koc, nauczony poprzednim przypadkiem, że trzeba mieć cos dużego, żeby pochwycić ptaka. Poprosiłem o pomoc pracownika gminy i razem pojechaliśmy we wskazane miejsce - opowiada strażnik gminny.
- Orzełek stał w lesie, na nasz widok odszedł trochę od drogi, ale już był tak wykończony, że nawet nie miał sił uciekać. Odszedł co prawda jeszcze parę metrów i po prostu się poddał. Powolutku go przechwyciliśmy i załadowaliśmy do klatki - dodaje J. Tomaszewski.
Wyglądał na wygłodzonego, dlatego dostał surowego mięska, zjadł
Ranny ptak noc przetrzymał w klatce. - Dostał pić, bo już był odwodniony. Wyglądał na wygłodzonego, dlatego dostał surowego mięska, zjadł. Rano było już z nim dobrze - mówi strażnik.
Juliusz Tomaszewski obdzwonił wszystkie możliwe instytucje i znikąd nie dostał pomocy. Dopiero w technikum leśnym w Rogozińcu uzyskał informacje o ośrodku dla ptaków drapieżnych w Czempinie (Wielkopolska). - Dodzwoniłem się wieczorem, porozmawiałem z panem, który zajmuje się bielikami. Powiedział, że jeśli dowiozę ptaka to go przyjmą.
Wystraszony przysiadł w kąciku, ale na pewno będzie miał wspaniałe warunki do rekonwalescencji - opisuje strażnik.
Rano bielik i jego opiekun wyruszyli w drogę. - W ośrodku, po oględzinach, nasz bielik został umieszczony w ogromnej wolierze, takiej jaką ptaki mają w zoo. Wystraszony przysiadł w kąciku, ale na pewno będzie miał wspaniałe warunki do rekonwalescencji - opisuje strażnik.
Ranny bielik z lasu w gm. Skąpe dochodzi do zdrowia w ośrodku w Czempinie
Skontaktowaliśmy się z ośrodkiem, by dowiedzieć się jaki jest stan zdrowia bielika i jakie ma rokowania. Jednak na odpowiedź musimy poczekać. Od pana Juliusza dowiedzieliśmy się za to, że bielik ma poważnie uszkodzone skrzydło. Ponadto musiał stoczyć walkę z innym drapieżnikiem, albo coś innego go zaatakowało, gdyż ma dużo zagojonych ran na brzuchu.
J. Tomaszewski uzyskał też zapewnienie, że po wyleczeniu bielika specjaliści z ośrodka zaobrączkują ptaka. - Wspólnie będziemy chcieli odnaleźć gniazdo w rejonie, gdzie były znalezione oba ptaki.
Trzeba wiedzieć, że latem 2017 roku, również w lesie w okolicy Przetocznicy, został znaleziony chory bielik. Wówczas Juliusz Tomaszewski odwiózł ptaka do ośrodka w Starym Kisielinie. Ptak początkowo dobrze rokował, jednak po 10 dniach odszedł.
Pan Juliusz przyznaje, że widok bielika z bliska był niesamowity. - Mam go wciąż przed oczami. Te szpony, dziób. Bałem się, że zaatakuje - opowiadał po pierwszej interwencji. - Chciałem go złapać za skrzydła, ale zaczął się bronić. Skojarzyłem, jak to robią sokolnicy, że trzeba mu zakryć oczy. Miałem ręcznik, założyłem mu na głowę i wsadziliśmy go do klatki mówił latem 2017 roku.
Wtedy w gnieździe, z którego pochodził ranny ptak była para bielików z młodymi. Tym razem ranny bielik to stary samiec. - Nie każda gmina może się poszczycić, że ma bieliki na swoim terenie. One są naszym gminnym bogactwem - podkreśla strażnik gminny.
Bieliki mogą dożyć do wieku 35 lat. Para jest sobie wierna, całe życie spędza w jednym rewirze lęgowym. Co ważne, bielik jest pod ścisłą ochroną gatunkową. Dodajmy, że bielik często mylony jest z orłem. Istnieje nawet spór, który z tych ptaków jest symbolem w naszym godle.
POLECAMY: Ratowali bielika w gminie Skąpe w 2017 roku
Więcej wiadomości w tygodniku papierowym „Dzień za Dniem” lub na www.prasa24.pl. Aktualny numer w każdą środę.**Zajrzyj też na Facebooka Dzień za Dniem**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?