Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stare Gronowo - Debrzno. Niewidoma kobieta potrzebuje pomocy, bo mieszka w strasznych warunkach

Sylwia Stachowicz
S. Stachowicz
Od kilku lat jest niewidoma. Mieszka sama bez wody i prądu. Nie pali w piecu, bo podobnie jak sufit i ściany jest od dawna zalany. Wszędzie śmierdzi stęchlizną i lęgną się robaki.

Od kilku lat niewidoma Danuta Gruszka ze Starego Gronowa mieszka sama we własnym mieszkaniu i utrzymuje się z renty. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że żyje bez wody i prądu. Boi się otwierać drzwi, z domu wychodzi tylko w ostateczności. Wodę do picia czerpie z podwórkowej studni.

Mieszkanie jest zdewastowane po zalaniu wodą, sufit opiera się na meblościance i piecu. Wszędzie jest brudno, śmierdzi stęchlizną i wilgocią. 61 letnia kobieta z powodu kalectwa nie radzi sobie z codziennymi sprawami. Kiedyś była niezależna, nie myślała o dzieciach i mężu, realizowała się zawodowo jako pielęgniarką w toruńskim szpitalu. Oszczędzała na wymarzone mieszkanie. Niestety wcześniej straciła zdrowie.

Przeczytaj także: Chojnice: Na Staroszkolnej 8 bez zmian

- Nie planowałam zakładać rodziny, najpierw chciałam kupić mieszkanie, ale w Toruniu było za drogo - wspomina Danuta Gruszka. - Potem miałam problemy z kręgosłupem, później częściowo straciłam wzrok. Nie mogłam pracować i wróciłam do Kamienia Krajeńskiego, do rodzinnego domu. Gdy mama zmarła, musiałam zamieszkać w Domu Pomocy Społecznej. Było mi tam tak źle, że gdy tylko znalazłam ogłoszenie w gazecie postanowiłam kupić sobie mieszkanie.

Kiedy w 2001 roku Danuta Gruszka zamieszkała w Starym Gronowie, jeszcze trochę widziała.

- Na początku sobie jakoś radziłam, nawet próbowałam uprawiać ogródek - mówi pani Danuta. - Miałam problemy z poprzednimi właścicielami, bo okazało się że mieszkanie jest zniszczone i nagminnie zalewane, ale jakoś trzeba było żyć. Cieszyłam się, że już nie jestem w DPS-ie. Gdy całkowicie straciłam wzrok, przestałam odwiedzać lekarza. Nie poradzę sobie sama w autobusie i w mieście, dlatego nie posiadam żadnego orzeczenia o niepełnosprawności. Z każdym dniem było gorzej. Mieszkanie zostało wreszcie tak zalane, że kazałam zakręcić wodę bo z sufitu ciurkiem leciało, wyłączyłam też prąd, bo bałam się spięcia. W piecu nie palę, bo jest zalany. Zimą ubieram całą odzież jaką znajdę i czekam aż minie mróz. Zostałam sama jak palec. Brzydzę się tu przebywać, czuję jak po ścianach chodzą robaki. Kiedyś dbałam o czystość, a teraz muszę żyć w takich warunkach. Całe życie oszczędzałam pieniądze na mieszkanie, a teraz żałuję, że je kupiłam. Z sąsiadami się nie dogaduję. Chciałabym mieszkać w czystym pokoju, posłuchać radia. Wiem, że to możliwe, bo wierzę, że są jeszcze dobrzy ludzie, którzy zrozumieją moją sytuację.

Danuta Gruszka chciałaby się wyprowadzić ze Starego Gronowa. Oddać swoje mieszkanie, w zamian za pokoik z kuchnią i łazienką.

- Możemy rozważyć tę zamianę - zaznacza Mirosław Burak, Burmistrz Miasta i Gminy Debrzno. - Pani Danuta musi jednak się do nas zgłosić z oficjalną propozycją zamiany, wtedy spróbujemy jej pomóc.

Nikomu nie otwiera drzwi

Z Jackiem Januszem, dyrektorem OPS w Debrznie rozmawia Sylwia Stachowicz

Czy warunki w jakich mieszka pani Gruszka są znane debrzneńskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej?
- Wielokrotnie odwiedzaliśmy panią Danutę Gruszkę. Chcieliśmy jej pomóc, niestety kontakt z nią jest utrudniony. Nie chce nikogo wpuszczać do mieszkania.

Czy próbowaliście jej pomóc?

- Gdy przyjechaliśmy z pracownikami wodociągów, by sprawdzić szczelność rur, tylko sąsiedzi ich wpuścili, a sama zainteresowana nie otworzyła drzwi. Podobnie było, gdy przywieźliśmy opał na zimę, wtedy nie wyszła nawet pokazać gdzie zrzucić drewno. Kiedy zobaczyliśmy w jakich warunkach mieszka chcieliśmy jej pomóc w remoncie. Mieli to zrobić wychowankowie Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego, ale znowu pani Gruszka ich nie wpuściła.

Jaką pomoc możecie zaproponować w takiej sytuacji?
- Chcemy pomóc pani Gruszce, ale z jej strony musi być chęć przyjęcia tej pomocy. Kiedyś zorganizowaliśmy wyjazd do lekarza pierwszego kontaktu, w celu rejestracji. Osobiście chciałem ją zawieźć, niestety w ostatniej chwili pani Danuta zrezygnowała z wyjazdu. Możemy zaproponować usługi opiekuńcze, ale czy opiekunka będzie wpuszczana do mieszkania, nie wiadomo. Zawsze gdy potrzebowała pomocy zjawiała się u nas, a my pomagaliśmy jej bezdyskusyjnie. Niestety, gdy tylko otrzymała doraźną pomoc wycofywała się i nie chciała współpracować z nami.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto