Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital w Człuchowie straci oddział położniczy? Taki może być efekt nowego pomysłu w NFZ

Beata Gliwka
NFZ wprowadza nowy – lepszy model opieki nad kobietą ciężarną. Tyle, że nie dla wszystkich. Nasz szpital „wyautowali” już na starcie. KOC – czyli Koordynowana Opieka nad Kobietą Ciężarną to w teorii marzenie każdej przyszłej matki. W praktyce może oznaczać likwidację oddziału w Człuchowie i dalekie dojazdy. Jak będzie?

Nowy program ma zapewnić każdej kobiecie w ciąży bezpieczeństwo i poprowadzić „za rączkę” przez wszystkie etapy ciąży, porodu i połogu, bez kolejek i problemów. Tak ma być teorii. W praktyce „schody” zaczęły się już na wstępie.

Małe porodówki pójdą "na odstrzał"

Aby znaleźć się w tym systemie i wystartować w konkursie Narodowego Funduszu Zdrowia szpital musi spełnić podstawowy warunek – minimum 600 porodów rocznie. W Człuchowie jest ich raptem 334. Oddział trafi więc „na odstrzał”. Nie pofatygowano się nawet, żeby zaznajomić „gorsze” szpitale (oprócz Człuchowa także Sztum, Bytów, Miastko i Puck) ze szczegółami programu, który – jak przyznają sami lekarze – głupi nie jest.
- Obecnie pacjent dostaje skierowanie i zostaje z tym skierowaniem sam. Ma się tam dostać, wpisać… Opieka koordynowana miałaby polegać na tym, że pacjent wychodzi ze skierowaniem i wie gdzie, i którego dnia ma pójść. To byłoby oczywiście z korzyścią dla pacjenta – mówi Zdzisław Rachubiński, dyrektor SP ZOZ Człuchów. - Ale czy tak będzie w praktyce? Już teraz, kiedy musimy przenieść pacjenta dla jego dobra do innej placówki, nie spotykamy się z „otwartością” tej drugiej strony. To tylko nasz problem, że mamy pacjenta, którego trzeba umieścić w innej placówce, a inne – dopóki go nie mają – uważają, że to nie jest ich sprawa. Z Człuchowa wszędzie jest daleko, trudno wyobrazić sobie jak miałoby to wyglądać.

Plany likwidacji naszej "porodówki" to nie nowość...

Dla dyrektor zakusy na „porodówkę” nie są nowością. Mapy potrzeb zdrowotnych nie są już tajemnicą. W nich wcześniej wyczytałem, że w województwie pomorskim są trzy oddziały gdzie porodów jest mniej niż 400 w roku i dwanaście oddziałów, gdzie obłożenie na oddziale ginekologiczno-położniczym wynosi poniżej 50 procent. Zalecenie było takie, że należy dążyć do ich likwidacji – mówi.
O nowym programie dużo powiedzieć nie może – bo na spotkanie, które odbyło się w tej sprawie w gdańskim NFZ nie został zaproszony.

Sam program jest dobry, tylko... niereealny

Dariusz Pigoński, ginekolog-położnik, dyrektor ds. lecznictwa SP ZOZ Człuchów, również przyznaje, że w teorii założenia nowego programu są dobre, tylko...
- Jestem ja najbardziej „za”. Tylko, że jego wykonanie to całkiem inna sprawa. A my na naszej „głębokiej prowincji” najbardziej to odczuwamy. Teraz, żeby gdzieś umieścić pacjentkę, dzwonimy nieraz po 2-3 godziny, żeby znaleźć miejsce. Według tego założenia prowadzimy większość ciąż, ale jeżeli jest ciąża wysokiego ryzyka, panie mają być prowadzone przez poradnie patologii ciąży. Około 1/3 naszych pacjentek musiałaby więc być pod opieką poradni patologii ciąży. Najbliższe takie szpitale są w Bydgoszczy i w Gdańsku. Nie wyobrażam sobie, żeby kobieta w ciąży jeździła dziesięć razy do Gdańska i z powrotem, a pod koniec ciąży jeszcze częściej. Chyba że takie poradnie powstaną lokalnie. Trudno mi się wypowiadać, bo wiem tylko o ogólnikowych założeniach programu, ale nie znamy żadnych konkretów. Żadnych szczegółów nie dostaliśmy – mówi. Tak jak mówiłem, pomysł jest dobry, tylko wykonanie… Papier wszystko przyjmie. Wcześniej mieliśmy powiedziane, że wszędzie ma być dostępne znieczulenie do porodu. A w praktyce? Anestezjologów nie ma, pieniędzy na to nie ma, a żaden anestezjolog nie pozwoli sobie wcisnąć dodatkowego, tak odpowiedzialnego zadania w ramach pracy w szpitalu, gdzie ma ich już wiele innych. Było zarządzenie i… na tym się skończyło.

A program 500 + zaczął działać

Czy zniknąć ma człuchowska „porodówka”?
- Takie plany były już od wielu lat, nawet nie pamiętam ilu – dodaje. - I oczywiście nie będę mówił, że pomysł likwidacji naszego oddziału położniczo-ginekologicznego jest dobry. Nie bardzo to sobie nawet wyobrażam. Zgodnie z przepisami, jeśli nie byłoby u nas położnictwa, możemy przyjmować do szpitala kobiety do 20 tygodnia ciąży, pozostałe w teorii powinny korzystać z ośrodków wyższego rzędu. A te placówki już są „zakorkowane”.
A biorąc pod uwagę efekty programu 500 plus, dzieci będzie się prawdopodobnie więcej. Nie szacowałem tego oficjalnie, ale widzę już, że program działa. Na razie jeszcze nie w liczbie porodów, ale w stwierdzonych ciążach na pewno tak. Jest ich dużo więcej. Jeszcze niedawno stwierdzałem 1-2 ciążę w miesiącu, obecnie zdarza się, że są to dwie ciąże jednego dnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto