Tomasz Kuchar: Rallyland to będzie raj dla pasjonatów motoryzacji

Kiedy podjąłeś decyzję o zainwestowaniu w Debrznie Wsi?
Po raz pierwszy trzy lata temu, wtedy zaraziłem pomysłem Piotra Ducha, mojego wspólnika i wieloletniego przyjaciela. Od dwóch lat bardzo intensywnie poszukiwaliśmy odpowiedniego miejsca. W Polsce jest bardzo dużo lotnisk, nadających się pod ośrodek sportów samochodowych, ale nie wszystkie są pełnowymiarowe, czyli z pasem startowym o długości 2,5 kilometra i szerokości 60 metrów. Debrzno jest pod tym względem idealne, ma nie tylko ogromne ilości betonu, ale także dużo "stojanek", hangarów, czy schronohangarów. Co prawda położenie nie jest najlepsze, bo Debrzno leży daleko od Warszawy, a ja sam mieszkam we Wrocławiu, jednak ośrodek w tym miejscu jest w stanie świetnie obsłużyć północną część Polski. Co ważne w tym przypadku, lotnisko w Debrznie leży z dala od domów, których mieszkańcom mógłby przeszkadzać hałas. Emisja spalin nie będzie bowiem w tym przypadku większym problemem, bo obostrzenia co do zanieczyszczania środowiska są teraz bardzo restrykcyjne. W samochodach rajdowych można używać tylko benzyny bezołowiowej, a wszystkie auta są też wyposażone w katalizatory.

Rallyland - co kryje się pod tą nazwą?
Rallyland będzie to, tak pokrótce, potężny ośrodek sportów samochodowych, zarówno wyścigowych, jak i rajdowych, terenowych, motocykli i quadów. Będzie tam też ośrodek szkoleniowy dla kierowców zawodowych aut osobowych i ciężarowych. Słowem - raj dla pasjonatów motoryzacji.

Czy już rozpoczynacie inwestycje?
Zaczynamy delikatne porządki i inwentaryzację. Lotnisko jest bowiem trochę zaniedbane. Kiedyś była to jednostka wojskowa, przez co nie mamy dostępu do wszystkich dokumentów. Dlatego też na początku musimy odtworzyć mapy lokalizacji instalacji, zobaczyć w jakim dokładnie stanie są budynki itd. Prac nie ułatwia nam też mróz.

Kiedy można się spodziewać otwarcia ośrodka?
Chcielibyśmy żeby do końca bieżącego roku gotowy był pierwszy hotel na 25 pokoi, ośrodek doskonalenia technik jazdy, wstępny zarys toru wyścigowego i małe tory. Trudno określić, nawet wstępnie, kiedy cały projekt doczeka się realizacji. Budowa tak wielkiego ośrodka to dla nas ogromne wyzwanie.

Jakie będą koszty budowy Rallyandu?
Na pewno będą duże, jednak jeszcze za wcześnie by o nich mówić, nawet szacunkowo.

Jak często bywasz na miejscu?
Praktycznie co tydzień na dwa-trzy dni. Dzień jest krótki i staramy się go maksymalnie wykorzystać.

Ile osób planujecie zatrudnić w Rallylandzie? Co prawda leży on na terenie gminy Lipka, ale tuż przy granicy powiatu człuchowskiego, którego mieszkańcy już zacierają ręce na szykujące się miejsca pracy...
Na pewno będziemy zatrudniać ludzi. Już teraz niektóre prace wykonuje dla nas kilku miejscowych. Nie jestem jeszcze w stanie powiedzieć ilu dokładnie ludzi docelowo zatrudnimy, ale miejsc pracy będzie sporo. I nie mówię tu tylko o praco-wnikach fizycznych, ale również na przykład o kadrze instruktorów. Moja Akademia Bezpiecznej Jazdy, choć jest akademią mobilną, to głównie Warszawa, Kraków i Wrocław. Będziemy więc mieli duże zapotrzebowanie na lokalnych instruktorów, których będziemy nawet sami szkolili.

Kontaktowałeś się już z władzami Debrzna?
Jestem w stałym kontakcie z wójtem gminy Lipka oraz sołtysem Debrzna Wsi. Jednak sąsiadów także będę chciał odwiedzić. Myślę, że do ta-kiego spotkania dojdzie gdy tylko dzień się wydłuży.