Każdy kto chce wejść do budynku musi się chwilę zastanowić, zanim zrozumie, że normalnego dojścia do drzwi wejściowych nie ma.
- Kiedy remontowano Dworcową, położono pod domem nowy chodnik - tłumaczy człuchowianka. - Przy okazji teren dookoła domu rozkopano - wszędzie mamy błoto - generalnie bałagan. Ale na to się nie skarżyliśmy. Kłopoty zaczęły się kiedy zaczęło padać. Zalało nam piwnicę. Naszym zdaniem to przez chodnik, który jest wyżej niż poprzednio i woda leci prosto do klatki. Interweniowaliśmy w urzędzie, żeby coś z tym zrobić, podobnie jak z dojściem do głównych drzwi budynku. Pytałam jak ma to wyglądać jeszcze kiedy był robiony chodnik. Pracownicy obiecywali, że dojście do domu będzie zrobione. Tymczasem usypali nam ziemną skarpę i na tym się skończyło.
Wytrzymałość mieszkańców skończyła się kiedy zamiast pracowników, którzy przyszliby rozwiązać ich problem, zobaczyli pracowników z... trawą.
- Na skarpie, którą mamy zamiast dojścia do budynku posiali nam trawkę. Teraz jeszcze kwiatków brakuje - stwierdziła pani Jola, która zirytowana zadzwoniła do naszej redakcji. - Komedia. Sama nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać...
Burmistrz Człuchowa Ryszard Szybajło obiecał, że problem zostanie rozwiązany.
- Sprawdzimy, czy wykonanie dojścia do budynku było w zakresie robót wykonywanych przez Generalną Dyrekcję Dróg i Autostrad - jeśli nie, to zajmiemy się tym sami - mówi.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?