Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” w Czarnem
Od 10 lat w Polsce obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Żołnierze Wyklęci wywodzili się z Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych i pod koniec II wojny światowej walczyli o niepodległą Polskę z wojskami sowieckimi, a po jej zakończeniu ze służbami bezpieczeństwa ZSSR oraz Polski.
W Czarnem dzień ten obchodzony jest ze szczególnym pietyzmem. W tym roku uroczystości zorganizowano pod tablicą „Żołnierzy Niezłomnych poległych na Kresach Wschodnich II RP w latach 1944 – 1956 w walce z sowiecką okupacją Rzeczypospolitej” oraz pod wyjątkową tablicą patronki szkoły w Czarnem Danuty Siedzikówny ps. „Inka”.
- Gromadzimy się w bardzo nietypowe święto, bo ustanowione nie tak dawno, a jeszcze nie przez wszystkim uznawane. Żołnierze niezłomni, nazywani często wyklętymi, nie złożyli broni po zakończeniu wojny. Dalej walczyli o niepodległość, wiedząc, że czyha na nas radziecka pułapka. Mimo upływu lat, historia różnie ich osądzała, a jak powiedział premier, wylądowali na śmietniku historii – powiedział pod tablicą „Żołnierzy Niezłomnych poległych na Kresach Wschodnich nadleśniczy Nadleśnictwa Czarne Człuchowskie Marcin Kowalski.
- Jesteśmy wdzięczni żołnierzom niezłomnym, że żyjemy w wolnym, niepodległym, suwerennym państwie. Możemy decydować jaki kształt ma nasza ojczyzna i w jakim kierunku ma iść. Sami chcemy o tym decydować i tego chcieli nasi żołnierze Armii Krajowej, mimo że znęcano się nad nimi i byli szykanowani. To było dla nich wielkie wyzwanie, aby przeciwstawić się systemowi komunistycznemu i za to jesteśmy im bardzo wdzięczni – powiedział Mariusz Birosz, prezes Stowarzyszenia Brygada Inki, które zorganizowało obchody Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”.
Pamiętają o patronce szkoły w Czarnem
Uroczystość z terenu siedziby Nadleśnictwa Czarne Człuchowskie przeniosła się do szkoły w Czarnem, która nosi imię Danuty Siedzikówny. W wejściu do szkoły wisi wyjątkowa tablica upamiętniająca patronkę. Wyjątkowa, gdyż w specjalnym srebrnym sercu znajdują się tu prochy „Inki”, sanitariuszki V Wileńskiej Brygady AK. Czarne było pierwszą i jest jedyną szkołą w województwie pomorskim, w której znajdują się jej prochy.
- Danuta Siedzikówna „Inka” to polska, współczesna Antygona. Dziewczyna nie miała dobrego wyboru, nie miała żadnego wyboru. Jej wybór był tragiczny, bo każda decyzja była skazana na niepowodzenie – mówiła dyrektorka szkoły Barbara Dąbrowa - Jaworska, która nie ukrywała, że „Inka” jest wzorem dla uczniów jej szkoły.
Mariusz Birosz, prezes Stowarzyszenia „Brygada Inki” w Czarnem, podobnie zresztą jak dyrektorka szkoły, przytoczył słowa Danuty Siedzikówny - „Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”.
- To są słowa, które zdecydowały o tym, że w całej Polsce i nie tylko, o Ince wiedzą. To jest piękne, ewangeliczne i Chrystusowe przesłanie, abyśmy w życiu zachowywali się godnie, jak należy, abyśmy nikogo nie krzywdzili i dotrzymywali słowa. Wtedy będzie nam wszystkim żyło się lepiej – powiedział Birosz.
Prezes Brygady Inki przypomniał, że w Czarnem jest tablica „Inki” z łuską z jej prochami w srebrnym sercu. - Modlimy się bardzo o to, aby w przyszłości były to relikwie. Modlimy się o to, aby Danuta Siedzikówna została osobą błogosławioną – powiedział.
Obchody zorganizowało Stowarzyszenie Brygada Inki.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?