Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wójt Przechlewa dotrzymał obietnicy. Zażądał dokumentu, który przedłuży procedurę wydawania zgody na farmę fotowoltaiczną

Maria Sowisło
Maria Sowisło
fot. Maria Sowisło
Jeszcze nie wygrana wojna, a jedynie bitwa. Tak mogą powiedzieć mieszkańcy Łubianki w gminie Przechlewo, którzy protestują przeciwko budowie fermy fotowoltaicznej w bliskim sąsiedztwie ich domów. Wójt Przechlewa Krzysztof Michałowski odroczył wydanie zezwolenia na tę inwestycję i zażądał od firmy wykonania raportu oddziaływania na środowisko.

Farma fotowoltaiczna ma być zbudowana w Łubiance na prywatnej działce. Jej powierzchnia to około 3,3 hektara. Zabudowane ma być około 2,5 hektara. To tak, jakby postawić ogromne lustra na 3,5 boiskach piłkarskich (przy założeniu, że każde z nich ma 0,71 hektara). Od jesieni 2019 roku roku prawie wszyscy mieszkańcy Łubianki protestują. Obawiają się, że panele będą oddziaływać na nich, bo ustawione maja być w odległości ok. 140 metrów od budynków mieszkalnych.

W końcu, po pisemnym proteście, doszło do spotkania władz gminy Przechlewo z mieszkańcami oraz właścicielem gruntu, na którym powstać ma inwestycja. To wówczas wójt Przechlewa Krzysztof Michałowski obiecał, że wstrzyma wydawanie pozwolenia na budowę farmy do czasu, kiedy zabiegająca o to firma przedłoży raport oddziaływania na środowisko.

I tak jak wójt zapowiedział, tak zrobił. Dokładnie 8 lutego 2021 roku do Urzędu Gminy w Przechlewie dotarła tzw. zwrotka, czyli informacja że przedstawiciel inwestora odebrał dokument nakazujący mu sporządzenie raportu oddziaływania na środowisko. Do 15 lutego był czas na odwołanie.

- Nie otrzymaliśmy odwołania, więc wójt zawiesza wydanie pozwolenia do czasu otrzymania raportu oddziaływania na środowisko

– mówi wicewójt Przechlewa Jan Gajo.

Inwestor ma trudne zadanie, bo w takim raporcie muszą się znaleźć nie tylko informacje ogólne o zakresie i charakterystyce farmy, ale także wyniki badań emisji hałasu, pola elektromagnetycznego, wykorzystania bioróżnorodności na tym terenie, a także na podstawie obserwacji – scharakteryzować florę i faunę działki. Wójt Przechlewa poszedł krok dalej. Zażądał też analizy możliwych konfliktów społecznych i wskazania co inwestor oferuje lokalnej społeczności.

- Zanim wydam decyzję, muszę ten dokument zobaczyć. Obiecałem to mieszkańcom. Podejmując ostateczną decyzję, chcę mieć czyste sumienie

– komentuje wójt Przechlewa Krzysztof Michałowski. - Muszę pomóc mieszkańców, ale też chcę zrozumieć inwestora. Muszę wiedzieć czy inwestycja w tym miejscu nie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Jeśli będą jakieś przesłanki mówiące o szkodliwości inwestycji, odmówię wydania decyzji – dodaje wójt Przechlewa.

Radości z takiego obrotu sprawy nie kryją mieszkańcy Łubianki, choć zdają sobie sprawę z tego, że o ile bitwa została wygrana, to wojna jeszcze nie.

- Cieszymy się, bo nasz głos został usłyszany i wysłuchany

– kwituje Paweł Dykier w Łubianki, którego dom znajduje się w odległości ok. 140 metrów od planowanej farmy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto