Farma fotowoltaiczna ma być zbudowana w Łubiance na prywatnej działce. Jej powierzchnia to około 3,3 hektara. Zabudowane ma być około 2,5 hektara. To tak, jakby postawić ogromne lustra na 3,5 boiskach piłkarskich (przy założeniu, że każde z nich ma 0,71 hektara). Od jesieni 2019 roku roku prawie wszyscy mieszkańcy Łubianki protestują. Obawiają się, że panele będą oddziaływać na nich, bo ustawione maja być w odległości ok. 140 metrów od budynków mieszkalnych.
W końcu, po pisemnym proteście, doszło do spotkania władz gminy Przechlewo z mieszkańcami oraz właścicielem gruntu, na którym powstać ma inwestycja. To wówczas wójt Przechlewa Krzysztof Michałowski obiecał, że wstrzyma wydawanie pozwolenia na budowę farmy do czasu, kiedy zabiegająca o to firma przedłoży raport oddziaływania na środowisko.
I tak jak wójt zapowiedział, tak zrobił. Dokładnie 8 lutego 2021 roku do Urzędu Gminy w Przechlewie dotarła tzw. zwrotka, czyli informacja że przedstawiciel inwestora odebrał dokument nakazujący mu sporządzenie raportu oddziaływania na środowisko. Do 15 lutego był czas na odwołanie.
- Nie otrzymaliśmy odwołania, więc wójt zawiesza wydanie pozwolenia do czasu otrzymania raportu oddziaływania na środowisko
– mówi wicewójt Przechlewa Jan Gajo.
Inwestor ma trudne zadanie, bo w takim raporcie muszą się znaleźć nie tylko informacje ogólne o zakresie i charakterystyce farmy, ale także wyniki badań emisji hałasu, pola elektromagnetycznego, wykorzystania bioróżnorodności na tym terenie, a także na podstawie obserwacji – scharakteryzować florę i faunę działki. Wójt Przechlewa poszedł krok dalej. Zażądał też analizy możliwych konfliktów społecznych i wskazania co inwestor oferuje lokalnej społeczności.
- Zanim wydam decyzję, muszę ten dokument zobaczyć. Obiecałem to mieszkańcom. Podejmując ostateczną decyzję, chcę mieć czyste sumienie
– komentuje wójt Przechlewa Krzysztof Michałowski. - Muszę pomóc mieszkańców, ale też chcę zrozumieć inwestora. Muszę wiedzieć czy inwestycja w tym miejscu nie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Jeśli będą jakieś przesłanki mówiące o szkodliwości inwestycji, odmówię wydania decyzji – dodaje wójt Przechlewa.
Radości z takiego obrotu sprawy nie kryją mieszkańcy Łubianki, choć zdają sobie sprawę z tego, że o ile bitwa została wygrana, to wojna jeszcze nie.
- Cieszymy się, bo nasz głos został usłyszany i wysłuchany
– kwituje Paweł Dykier w Łubianki, którego dom znajduje się w odległości ok. 140 metrów od planowanej farmy.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?