Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wokół Człuchowa przeszła Ekstremalna Droga Krzyżowa. Hasło tegorocznego wydarzenia brzmiało "Idę, bo szukam nadziei". [ZDJĘCIA]

Małgorzata Wojciechowska
Małgorzata Wojciechowska
Małgorzata Wojciechowska
Za nami kolejna edycja Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. W Człuchowie jest to już prawdziwa tradycja, a dla wielu osób - coroczna wędrówka połączona z modlitwą i walką z własnymi słabościami. W tym roku uczestnicy mieli do wyboru trzy trasy o długości 41, 23 oraz 13 km. Po pokonaniu 10 km mogli się zregenerować przy kawie i drożdżówce. Nasze zdjęcia przedstawiają pątników w trakcie odpoczynku. Po krótkiej przerwie wyruszyli dalej, by w skupieniu rozważać Mękę Pańską i sprawdzić się w ekstremalnych warunkach.

Ekstremalna Droga Krzyżowa w Człuchowie

Ekstremalna Droga Krzyżowa dookoła Człuchowa to już prawdziwa tradycja skupiająca co roku społeczność człuchowskich parafii. Do wyboru były w tym trzy trasy poświęcone poszczególnym patronom: św. Judzie Tadeuszowi (13 km), Matce Bożej Królowej Polski (23 km) oraz św. Jakubowi Apostołowi (41 km). Trasy wiodły nie tylko przez oświetlone drogi, ale przede wszystkim po leśnych duktach wśród dzikiej przyrody.

Na trasie przygotowane były stacje drogi krzyżowej, a każdy z uczestników mógł zaopatrzyć się w specjalnie opracowane rozważania. Hasło tegorocznej EDK brzmiało "Idę, bo szukam nadziei". Z dopiskiem - "Tylko dla romantyków". Wszystkie trasy kończyły się w kościele pw. św. Judy Tadeusza - indywidualną adoracją.

Trud nocnej wędrówki to nietypowy i bardzo intensywny sposób przeżywania drogi krzyżowej. Ma charakter indywidualny - każdy z uczestników przebywa trasę w skupieniu i milczeniu - samotnie bądź w niewielkiej grupie. Człuchowska EDK rozpoczęła się od mszy świętej w kościele św. Jakuba. Wcześniej była również okazja do spowiedzi. Po wspólnej modlitwie uczestnicy mogli pobrać mapki i rozważania i wyruszyć w trasę - już indywidualnie.

Ci, który wybrali dwie dłuższe trasy, po przebyciu ok. 10 km mogli zrobić sobie przerwę - przy kościele Dębnicy zorganizowany został punkt z kawą, herbatą i ciastem. To właśnie tam można było chwilę porozmawiać - o motywacjach, intencjach czy nastawieniu uczestników. Okazuje się, że dla wielu z nich nie jest to pierwsza Ekstremalna Droga Krzyżowa. Niektórzy wyruszają w trasę co roku, by sprawdzić się w trudnych warunkach i przeżyć głęboką modlitwę sam na sam z Bogiem. Inni robią to nawet częściej, biorąc udział w EDK organizowanych w różnych miejscach kraju w innych dniach Wielkiego Postu. Wszyscy śmiałkowie byli dobrze przygotowani do trasy - dobre buty, nieprzemakalna kurtka i zapas baterii do latarek to podstawa.

Można powiedzieć, że EDK uzależnia - wiele osób wspomina, jak rok czy dwa lata temu czuli niesamowite zmęczenie i ból pod koniec trasy. A mimo wszystko - powrócili na szlak, by przeżyć to znowu. Ponad setka wiernych co roku na jedną noc porzuca więc wygodne łóżka i fotele, by doświadczyć czegoś głębszego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto