Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z deską na wodę.Tylko po lekcjach w szkółce surfingu, radzą instruktorzy

Piotr Niemkiewicz, Roman Kościelniak
Pływanie to przyjemność, ale  trzeba pamiętać o zachowaniu warunków bezpieczeństwa
Pływanie to przyjemność, ale trzeba pamiętać o zachowaniu warunków bezpieczeństwa fot. piotr niemkiewicz
Kilkaset złotych do ponad tysiąca - tyle pieniędzy trzeba zarezerwować sobie na kursy, dzięki którym na wodzie lub pod wodą będziemy mogli czuć się bezpiecznie. Ale zdarzają się też tacy, którzy zamiast lekcji w szkółkach wybierają internetowe lub książkowe poradniki. I tak zaoszczędzają pieniądze - jednak nie zawsze przynosi to oczekiwane efekty.

- Pływanie po takich lekcjach to wstęp do potencjalnej tragedii na morzu, jeziorze czy zatoce - przyznają pracownicy SAR.

Właściciele i instruktorzy nadmorskich szkółek surfingu i nurkowania też są zgodni: Jeśli ktokolwiek chce nauczyć się pływać, nie warto ograniczać się do internetu, filmików czy drukowanych poradników - zapewniają.

Żadna książka nie jest w stanie opisać np. podmuchów wiatru, które wpływają na reakcje żagla. Podobnie jest ze sprzętem dla amatorów podwodnych wycieczek. A początkujący surfer czy nurek zwyczajnie musi oswoić się z warunkami panującymi na wodzie. I tak przygotować się na każdą ewentualność - o której poradniki nie wspominają. Bo niebezpieczeństwo czyha dosłownie wszędzie.

Na przykład na Półwyspie Helskim, gdzie braci surferskiej wszelkiej maści (i stopnia zaawansowania) jest mnóstwo, pływanie na kajcie może skończyć się lądowaniem na rosnących tuż przy brzegu strzelistych topolach. Bywa, że linki latawca tak dobrze zaplączą się w gałęziach, że trzeba będzie je przeciąć albo na dobre pożegnać się z częścią kosztownego sprzętu.

A gwałtowne podmuchy zbliżającego się burzowego wiatru - których ostatnio nie brakuje - potrafią unieść surfera w górę i cisnąć nim o linę wysokiego napięcia.
- Jak uniknąć takich zderzeń? Jak szybko wyjść z kłopotliwej sytuacji? - książka opisze z detalami, ale tylko instruktor pozwoli nam to sprawdzić w praktyce i bezpiecznych warunkach - podkreśla Radosław Nawrocki, jeden z instruktorów pływania na półwyspie.
Prowadzący szkolenia podkreślają, że najskuteczniej mogą nauczyć wybranej dyscypliny sportu, gdy mają do czynienia z jednym kursantem.

Ale to też niekonieczny wymóg, zwłaszcza gdy liczymy każdy wakacyjny grosz - wtedy możemy skorzystać z oferty grupowej. Bardziej przyjaznej dla kieszeni.
- Zdarzają się kilkuosobowe składy, z którymi udaje się nawiązać znakomitą nić porozumienia - przyznają instruktorzy z Chałup.
- Nic jednak nie zastąpi zdrowego rozsądku - możemy usłyszeć od każdego instruktora wodnego.

Instruktor radzi
Marzena Okońska, właścicielka szkoły windsurfingu Na Fali w Pucku

Książka da nam wiedzę teoretyczną - bardzo potrzebną każdemu, kto chce zacząć pływać. Warto przed rozpoczęciem kursu przeczytać poradnik, by zaznajomić się z podstawami. Ale to jedynie wstęp do tego, czego można nauczyć się na lekcji z instruktorem. Ten może skorygować błędy, podpowiedzieć, jak je poprawić i skutecznie nauczyć podstaw wybranej przez nas dyscypliny. Dlatego, nawet jeśli chcemy zaoszczędzić na kursie, warto wykupić choć jedną lub dwie lekcje z instruktorem. Dzięki temu będziemy mogli czuć się bezpieczniej i nie stworzymy zagrożenia.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Z deską na wodę.Tylko po lekcjach w szkółce surfingu, radzą instruktorzy - Pomorskie Nasze Miasto

Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto