MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Blondynka z aparatem. Edyta Lichy fotografię po prostu kocha!

Kinga Furtak
Kinga Furtak
Wychodząc z domu, zawsze zabiera ze sobą aparat fotograficzny. Nigdy nie wiadomo, gdzie i kiedy pojawi się ulotna chwila, którą warto złowić i zapisać na dłużej. Edyta Lichy fotografię po prostu kocha. Na jej zdjęciach można zobaczyć niesamowite portrety, spotkania oko w oko ze zwierzętami, czy piękną kociewską przyrodę i architekturę. A jej prace nie raz były już doceniane!

Fotografie potrafią nas zachwycić. Uchwycą coś, czego często ludzkie oko nie jest w stanie zarejestrować. Co więcej, fotografia pozwala zachować niesamowite wspomnienia. Takie kadry zapisuje fotografka ze Starogardu Gdańskiego - Edyta Lichy. Pasję do tej dzieciny sztuki odkryła już dzieciństwie… a dziś rozwinęła swoje skrzydła i nie przestaje zaskakiwać.

- Moja siostra dostała w prezencie aparat fotograficzny, ale nie zainteresowała się robieniem zdjęć, wolała być modelką – wspomina Edyta Lichy. - Ja chwyciłam za aparat, a ona stawała przed obiektywem. To są moje pierwsze wspomnienia związane z fotografią. Za kieszonkowe kupowałam klisze i zanosiłam je do wywoływania w zakładzie fotograficznym. Zdjęcia były czarno-białe.

Zawsze z aparatem

Od tego czasu, już nigdy nie zrobiła sobie przerwy od fotografowania. Uczyła się, pracowała, wychowywała dzieci, a fotografia cały czas jej towarzyszyła. Uzyskała dyplom czeladnika w zawodzie fotografa. To był moment przełomowy. Fotografią zaczęła zajmować się bardziej poważnie.

Fotografia to sztuka obserwacji. Chodzi o znalezienie czegoś interesującego, w zwykłym miejscu. Chodzi o to, jak to widzimy.

- Sprzęt jest ważny, ale bez odpowiedniej obserwacji, zaplanowania tego, co chce się pokazać – nie będzie dobrego zdjęcia – podkreśla Edyta. - Uczyłam się na własnych błędach, chętnie podpatrywałam innych fotografów. Zdarzały się też trudne momenty i gorzkie słowa krytyki. Jednak nigdy się nie poddałam i chciałam się cały czas rozwijać.

W pracach Edyty można zobaczyć m.in. piękno Kociewia o różnych porach roku. Fotografka czuje się mocno związana z małą ojczyzną i chce ją promować.

- Uwielbiam chodzić i odkrywać nowe miejsca, albo patrzeć, jak zmieniają się te dobrze nam znane. Wyjście do natury i jej fotografowanie jest dla mnie odskocznią od miejskiego zgiełku. Uwielbiam też fotografować ludzi, szczególnie seniorów. Na ich twarzach są wypisane różne historie.

Edyta Lichy jest wiceprezeską Starogardzkiego Towarzystwa Fotograficznego. Dzięki ich działalności można zobaczyć fotorelacje ze wszystkich imprez w mieście. Współpracuje ze Środowiskowym Domem Samopomocy gminy miejskiej Starogard Gdański, gdzie jako wolontariuszka zapisuje na fotografiach ważne chwile z życia podopiecznych.

Na swoim koncie ma liczne wystawy. Zdjęcie jej autorstwa będzie ozdabiało także kartę bankomatową! Chętnie współpracują z nią także osoby, które w swoich książkach o Kociewiu, publikują zdjęcia jej autorstwa. Edyta nie przestaje się rozwijać.

Wydała także dwa albumy z fotografiami z Kociewia. Jak tylko wyleczy kontuzję, to rozpoczną się prace nad trzecim tomem. W dwóch poprzednich możemy zobaczyć przyrodę i architekturę Kociewia, a w trzecim fotografka chce także zamieścić portrety znanych osób.

- Zbieranie materiałów trwa około dwóch lat – opowiada Edyta. - Nie raz, latem nastawiałam budzik na godz. 02.00 w nocy. Taka wczesna pobudka pozwala dojechać w jakieś miejsce i zdążyć przed wschodem słońca. Na spokojnie mogę przygotować sobie cały sprzęt, ustawić się w najlepszym miejscu i złapać kadr, gdy wstaje dzień. Te albumy zrobiłam szczególnie z myślą o starszych i niepełnosprawnych osobach, które nie zawsze będą mogły samodzielnie dotrzeć w pewne miejsce.

Jej zdjęcia są również w różnych albumach m.in. promującymi miasto i Kociewie.

Wielka wrażliwość

Nie tylko głowa pełna pomysłów, ale także wrażliwe serce. Zwierzaki, które są niechciane, czasem porzucane – znajdują u niej ciepły kąt. Tak było z kotką Zuzią, która była rezydentką Schroniska dla bezdomnych zwierząt „OTOZ Animals” w Starogardzie Gdańskim, a dziś mieszka u Edyty. Towarzystwa dotrzymuje także wierna suczka Zorina, która również była adoptowana.

Wobec krzywdy, czy potrzeb zwierząt, Edyta nigdy nie przechodzi obojętnie. A czasami sytuacje bywają zaskakujące. Wracając wieczorem z kolegą, z pleneru fotograficznego, trafiła na potrąconą sarnę, która leżała przy drodze. Natychmiast wspólnie zorganizowali pomoc dla ciepiącego zwierzęcia. Ludzie wiedzą, że zawsze pomoże, jeśli tylko jest to możliwe. Dlatego nie dziwi fakt, że znajomi zwracają się do niej z różnymi prośbami o pomoc. I tak stała się mamą zastępczą dla gołębia. Dbała o niego, wykarmiła go. A momenty, gdy był gotowy, aby rozpocząć życie na wolności wspomina – jako niesamowicie wzruszający.

Dlatego też zwierzęta w pracach Edyty zajmują szczególne miejsce. Tu odchodzi z wielką odpowiedzialnością do fotografii – ich dobro jest zawsze priorytetowe. Jak podkreśla – nie zrobi zdjęcia, przez które mogłaby skrzywdzić, choćby w najmniejszy sposób, jakieś zwierzę.

- Etyka w pracy jest najważniejsza. Nie chcę gonić za najlepszym kadrem za wszelką cenę – podkreśla Edyta. - Fotografia pozwala podglądać życie dzikich zwierząt, ale nie można ich krzywdzić. Potrzebny jest spokój, cierpliwość. Często takie zachowania są właśnie nagradzane.

A takich wspomnień nie brakuje. Przepiękne zdjęcie, jak ptak karmi pisklę. Widać tu każdy detal. Jak udało się je zrobić? Dzięki cierpliwości! Padający deszcz, niska temperatura. Niezbyt przyjemne warunki.

- Czekałam w bezruchu, aż ptak przyfrunie i zacznie karmić swoje młode – udało się, byłam niesamowicie szczęśliwa. Ale zdarzają się też sytuacje, w których byłam o włos od złapania pięknego kadru. W okolicach Kręga, stałam oko w oko z białym danielem. Miał wielkie i piękne poroże. Chciałam nacisnąć migawkę. W tym momencie z zakrętu wyjechał samochód i go spłoszył. Na pewne ujęcia czeka się bardzo długo, ale na pewno warto!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dzień Matki. Jak kobiety radzą sobie na rynku pracy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto