Triathlon 2013 w Przechlewie z pewnością można zaliczyć do udanych. Na mecie powitano ponad 300 zawodników z całej Polski i Danii. O poziomie zawodów może świadczyć fakt, że ostatni zawodnik wbiegł na metę już po 4 godzinach 21 minutach i 32 sekundach. O godzinę przyspieszono więc zaplanowaną na godz. 16 dekorację zwycięzców.
Triathlon 2013 w Przechlewie: Zdjęcia i artykuły
Przypomnijmy, że pierwszy na mecie pokazał się chojniczanin Paweł Troka. Wśród pań triumfowała Małgorzata Szczerbińska z Malborka. Najlepszym zawodnikiem z naszego powiatu był zaś Paweł Spiczak – Brzeziński, który odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika z Przechlewa. Nagrody finansowe i rzeczowe przyznawane były w poszczególnych kategoriach wiekowych. Nie zabrakło też specjalnych wyróżnień – oprócz najlepszego zawodnika z Przechlewa otrzymali je m. in. 65-letni Stanisław Zajfert z Kędzierzyna Koźle - najstarszy zawodnik triathlonu i Tom Axelgaard – zawodnik najbardziej u uśmiechnięty, który równocześnie był jednym ze współorganizatorów, a także organizatorzy.
Przypomnijmy, że pomysłodawcą i głównym sponsorem imprezy był przechlewski Prime Food, głównym organizatorem imprezy był zaś ZKS Contra z Przechlewa (klub sportowy skupiający pracowników Prime Food i Poldanoru). Współorganizatorami natomiast byli: Endusport z Poznania,**64sto Leszno i Gmina Przechlewo.**
Zawodnicy w Przechlewie mieli do pokonania 950 metrów pływania, 45 km jazdy rowerem, a na koniec 10,5 km biegu, co stanowi jedna czwartą prawdziwego olimpijskiego dystansu triathlonowego zwanego Iron Menem. Szkoda tylko, że wśród ponad 300 „Żelaznych ludzi” znalazło się zaledwie 9 reprezentantów naszego powiatu, w tym tylko jeden człuchowianin.
- Wielkie gratulacje dla organizatorów za przygotowanie i świetne przeprowadzenie tej imprezy. To strzał w dziesiątkę jeśli chodzi o popularyzacje tej dyscypliny sportu w Przechlewie. Trasy, choć trudne technicznie, były przygotowane i zabezpieczone profesjonalnie. Tu ukłon w stronę rzeszy wolontariuszy i służb porządkowych. No i kibice. Ich spontaniczne reakcje przechodziły moje najśmielsze wyobrażenia. Momentami czułem się jak pod Wielką Krokwią – wspomina zawody Mariusz Rutkowski z Przechlewa, nauczyciel i trener lekkoatletów. - Myśl o ukończeniu 1/4 triathlonu korciła mnie od dawna. Trochę zniechęcał mnie brak sprzętu i odległości organizacji takich imprez w Polsce. Ale kiedy już było wiadomo, że w Przechlewie wystartuje pierwszy w historii triathlon spiąłem się w sobie. Przygotowania trwały około 2 miesięcy z małymi przerwami na wyjazdy zagraniczne z młodzieżą i treningi. Skompletowałem jako taki sprzęt i poszło. Planem było ukończenie z czasem poniżej 3 godzin. Zabrakło 5 minut. Trochę przespałem pływanie i przejście na rower w strefie zmian. Paradoksalnie nie najlepiej wyszedł mi bieg, moja koronna konkurencja. Najbardziej obawiałem się jazdy rowerem, a okazało się, że wypadła mi najlepiej. To cóż, triathlony rządzą się swoimi prawami. Na pewno zabrakło doświadczenia startowego. Za rok powinno być lepiej. W niedzielę wystartuję z moim kolegą Darkiem Borowskim w XXXI Maratonie (42,195 km) we Wrocławiu. Są to zarazem Mistrzostwa Polski nauczycieli w tej konkurencji lekkoatletycznej.
Co o imprezie mówią zwycięzcy?
Paweł Troka z Chojnic
Triathlon trenuję od kilku lat. Na trasie było trochę górek, ale dzięki temu można było jakąś przewagę uzyskać na rowerze. Pływanie – przyjemnie, długa prosta, więc nie było ciasno, na biegu też znalazło się kilka górek, które „się poczuło”. Bardzo fajna trasa. W którym miejscu rywalizacja rozstrzygnęła się na moją korzyść? Ciężko powiedzieć. Przez całą trasę oglądałem się za siebie. Na rowerze – gonili, na biegu – trzymali dystans, na szczęście udało się utrzymać przewagę z roweru do końca. Tylko podziękować organizatorom, że w końcu coś takiego udało się zrobić, 30 kilometrów od Chojnic. Naprawdę super. Wiem, że byłoby dużo więcej chętnych, gdyby było więcej miejsc. Nie wszyscy zdążyli się zapisać. Myślę że w przyszłym roku trzeba zdecydowanie zwiększyć pulę uczestników.
Małgorzata Szczerbińska z Malborka
W ostatnim czasie zaczęłam przerzucać się na dłuższe dystanse – „pół Ironmany”. Myślałam, że nic już z tych krótkich dystansów nie będzie. Ale okazało się, że w krótkich jeszcze ciągle też mogę coś pokazać. Jest mi z tego powodu bardzo miło i cieszę się z wyniku. Na trasie było super, dużo osób mi krzyczało, pomimo tego, że sami byli uczestnikami – krzyczeli, dopingowali mi – naprawdę ekstra.
Paweł Spiczak -Brzeziński z Przechlewa
Studiuję na 5 roku Politechniki w Poznaniu na kierunku mechanika i budowa maszyn. W Triathlonie pierwszy raz wystartowałem 2 lata temu w Bydgoszczy. Od tego czasu 2 razy w roku z reguły biorę udział w jakichś zawodach. Na co dzień regularnie biegam, jeżdżę rowerem, od czasu do czasu popływam na basenie. Taki cel sobie założyłem i jest to moje hobby. Sukcesy? Nie zajmowałem jak do tej pory pierwszych miejsc na zawodach, ale wszystkie, które uda się ukończyć uważam za sukces. Jeśli chodzi o organizację triathlonu w Przechlewie, to, podobnie jak inni uczestnicy, z którymi rozmawiałem, uważam, że stała na najwyższym poziomie. Jeśli chodzi o trasę, najtrudniejszy dla mnie był ostatni odcinek – czyli bieg. Zmęczenie po pierwszych etapach daje wtedy o sobie znać i to jak sobie z nim radzi pokazuje czy dobrze się przygotował.
Skąd kapelusz (śmiech). Dostałem go od mojej dziewczyny. Obiecałem, że jeśli wszystko będzie dobrze szło to do biegu go założę. Co dalej ? Od października – studia. W tym samym miesiącu w Poznaniu odbywa się maraton, w którym zamierzam pobiec. Co potem – zobaczymy.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?