Czarne. Znamy szczegóły pożaru na ulicy Łąkowej

- Zastęp po przybyciu na miejsce zastał płomienie wydobywające się przez okno w jednym z lokali socjalnych - mówi Marek Lubiński, zastępca komendanta człuchowskiej straży pożarnej. - Drewniana konstrukcja pokryta była papą. Mieliśmy informację, że wewnątrz znajduje się co najmniej jedna osoba, później pojawiły się poboczne sygnały, że tych osób mogą być dwie, to jednak się nie potwierdziło. Przed przybyciem naszych jednostek na miejsce, mieszkańcy odłączyli prąd. Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, podaniu jednego prądu wody przez okno do lokalu. Po dojeździe kolejnego zastępu, strażacy zabezpieczeni w aparaty tlenowe weszli do mieszkania i zlokalizowali poszkodowanego. To mieszkanie to tak naprawdę jeden niewielki pokoik.
Poszkodowany leżał na podłodze. Był przytomny. Oparzenia ciała, w tym oparzenia górnych dróg oddechowych wynosiły około 60-70 proc. ciała.
- Natychmiast ewakuowaliśmy tę osobę i udzieliliśmy mu kwalifikowanej pomocy - mówi Marek Lubiński. - Poleciliśmy też zadysponować śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Wszystkie te czynności wykonywali strażacy, gdyż pogotowie ratunkowe pojawiło się na miejscu dopiero po pewnym czasie. Dojechali ratownicy medyczni z Człuchowa.
Z naszych informacji wynika, że 67-letni mężczyzna poszkodowany podczas tego pożaru został przewieziony do szpitala w Gryficach, gdzie znajduje się specjalistyczny szpital zajmujący się leczeniem oparzeń.
Budynki socjalne przy ulicy Leśnej w Czarnem to miejsce, gdzie do pożarów dochodzi bardzo często. Straty materialne po środowym zdarzeniu nie są zbyt duże. Oszacowano je na 10 tysięcy złotych. Uratowane mienie to 100 tys. zł.
- W jednostce w Człuchowie pracuję od września - mówi Marek Lubiński. - O ile dobrze pamiętam, wyjeżdżałem tam już chyba po raz trzeci.
W akcji brało udział sześć zastępów straży pożarnej - z Czarnego, Człuchowa i Szczecinka.