Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Człuchów. Zmarł Józef Wojtasik, znany człuchowski lekarz i niezwykły człowiek

Beata Gliwka
Zdjęcie ze stycznia 1976r. - Józef Wojtasik i pielęgniarka Irena Kajdan w żłobku miejskim w Człuchowie (zdjęcie przekazane w albumu "Człuchowianie").
Zdjęcie ze stycznia 1976r. - Józef Wojtasik i pielęgniarka Irena Kajdan w żłobku miejskim w Człuchowie (zdjęcie przekazane w albumu "Człuchowianie"). arch. UM Człuchów
To bardzo smutna wiadomość. Dziś w nocy (5 kwietnia) zmarł Józef Wojtasik – legenda człuchowskiej medycyny. Lekarz obdarzonym wyjątkową charyzmą, intuicją, wciąż uczący się nowych rzeczy. Wrażliwy na cierpienie, świetnie dogadujący się z dziećmi, cierpliwy, ale znany też... z dużego poczucia humoru. Ogromnie ceniony i szanowany przez pacjentów – a leczył już ich kolejne pokolenie...

Józef Wojtasik dyplom uzyskał 19 sierpnia 1965 r. w Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie. W szpitalu w Człuchowie został zatrudniony w 1965 r., najpierw na stanowisku stażysty później młodszego asystenta i starszego asystenta. W 1979 r. objął stanowisko ordynatora oddziału dziecięcego, którym kierował do momentu przejścia na emeryturę, tj. 31 lipca 2001r. Na emeryturze nadal czynny zawodowo – pod jego drzwiami zawsze ustawiały się kolejki pacjentów. Jak sam mówił - alergologię zrobił później,żeby coś robić, w domu nie siedzieć.
- Trzeba cały czas się uczyć, bo wiedza wychodzi z głowy, a jak człowiek starszy, to moment i można się potknąć – podkreślał.
W 2012 r. został Honorowym Obywatel Człuchowa, w ubiegłym roku otrzymał statuetkę "Człuchowskiego Anioła".

ZOBACZ: Doświadczenie czy wiedza? Jedno i drugie, ale „nos” lekarz też musi mieć - rozmowa z Józefem Wojtasikiem

Tak pisali o nim pacjenci:

Moim zdaniem to jeden z najlepszych i najsympatyczniejszych człuchowskich lekarzy. Leczył mnie jako dziecko, a teraz leczy moje dzieci. Nie ma znaczenia czy to święta, czy niedziela, o każdej porze dnia i nocy przyjmie z uśmiechem na twarzy.”

Kawaler orderu uśmiechu - chyba to mówi samo za siebie. Takich wspaniałych lekarzy już nie ma. Dla niego zawsze liczył się człowiek, a nie to czy ma czym zapłacić za wizytę. Pamiętam jak przyjechałam z chorym dzieckiem, a on proponował mi jajka - bo akurat tym wcześniej mu zapłacono. Doktor najchętniej nie przyjmowałby pieniędzy za porady, lecz robi to aby nie urazić pacjentów. Od ludzi ubogich nie przyjmuje pieniędzy. Jak był ordynatorem pediatrii, to rodzice chorych dzieci mieli pełne poczucie bezpieczeństwa. Dzieci go uwielbiają, mówiły o nim „wujek Józek”. Nie znam takiego drugiego lekarza,ani tak dobrego człowieka. Obyś doktorze cieszył się długo dobrym zdrowiem, bo zawsze będziesz potrzebny naszym wnukom. Dawnośmy się nie widzieli, lecz myślę,że w szufladzie nadal są lizaki i batoniki...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto