Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Debrzno. Kontrowersje wokół przycięcia gałęzi drzew przy jednym z budynków na ul. Mokotowskiej

Dariusz Stanecki
Dariusz Stanecki
fot. Dariusz Stanecki, mieszkańcy
Nasza redakcja otrzymała sygnał od mieszkańców Debrzna, że w sobotę 30 maja br. specjalistyczna firma na zlecenie zarządu wspólnoty mieszkaniowej bloku na ul. Mokotowskiej 2 wykonała przycięcie dwóch wierzb rosnących przy budynku. Z relacji tych osób wynikało, że zabieg przycinki gałęzi został wykonany zbyt radykalnie. Zaznaczono również, że prace cięcia wykonano w czasie, kiedy odbywa się okres lęgowy ptaków.

Mieszkańcy opowiadający się za przycięciem konarów drzew zastrzegli sobie anonimowość. Część mieszkańców budynku jest zdania, że przycinka była niezbędna z powodów bezpieczeństwa oraz uzyskania prześwitu - większego dostępu światła do mieszkań. Starali się o ten zabieg już od 3 lat. Stosowali do zarządu administracji budynku pisma ponaglające. W ostatnim etapie starań przeszkodziły obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. Zabieg przycięcia koron wykonano w sobotę 30 maja. W odpowiedzi na zarzut, że na osiedlu widziano biegające młode ptaki, jeden z lokatorów wskazał na szyb wentylacyjny budynku, z którego miałyby wyskoczyć ptaki.

Mieszkanka bloku na ul. Mokotowskiej 2 (imię i nazwisko do wiadomości redakcji):
- Wygląda na to, że ludzie naszej wspólnoty chcą uprawiać prywatę. Już od kilku lat trwały przycinki tych drzew. Wcześniej nie pytali się nikogo o zgodę i robili to, co uważali za niezbędne: zaplanowali przycinanie iglaków, wszystkich, które tutaj dookoła rosną. Są zdecydowani, aby je podcinać, żeby z biegiem czasu uschły i mogli zrobić sobie parking.

Byłam przeciwna tej przycince, ponieważ z mojego okna mam widok na te drzewa. Widziałam, że ptaszki wiły sobie na nich gniazdka. Były to gołębie i inne małe ptaki. No i proszę zobaczyć, jaki jest efekt: środowisko naturalne jest zniszczone!

Dziwi mnie to, że pani od ochrony środowiska mówi, że wolno przyciąć drzewo, a nie przyjdzie i nie zainteresuje się tą sprawą. To miało być tylko przycięcie korony drzewa czyli niezbędne skrócenie do gałęzi. Mowa była tylko o tej starej wierzbie, a tutaj ścięto gałęzie przy obu drzewach. No i jest tak, jak widać: gniazda zostały zniszczone w okresie lęgowym czyli okresie ochronnym ptaków. To starsze drzewo faktycznie mogło zagrażać, ale to drugie – nie. Jak dla mnie to, co zrobili z tymi drzewami to jest po prostu tragedia.

Wisiało tutaj ogłoszenie, na którym było napisane, żeby uważać, ponieważ odbywać się będzie przycinanie korony drzew. Ale nie niszczenie, nie dewastacja połowy drzew! Miało odbyć się to w piątek, jednak okazało się, że wykonano to w sobotę. Pan prezes zarządził przycinkę tamtych koron. Widziałam, że parę osób podpisało się, aby te gałęzie przycinać.

Jeżeli chodzi o parking, mieliśmy zebranie chyba w lutym lub marcu na ten temat. Administratorzy z Piły, którzy prowadzą sprawy księgowe naszej wspólnoty mieszkaniowej, wyraźnie zaznaczyli, że 40% tego obszaru zieleni od strony ulicy powinno zostać zachowane. A przecież tutaj jest przejście dla pieszych, więc ja nie rozumiem, jak na przejściu dla pieszych ma być zrobiony parking? Ale ci państwo, którzy są zainteresowani, by ten parking jednak powstał, uprawiają własne rządy, bo najwyraźniej chcą, aby tę zieleń jednak zniszczyć. Te osoby, którym zależy na parkingu, sukcesywnie odcinają gałęzie delikatnie, żeby z czasem doprowadzić do całkowitej wycinki tych krzewów i drzew. Później okaże się, że te zabiegi, które wykonywali, doprowadzą do tego, że po prostu te drzewa uschną i wtedy legalnie będzie można je wyciąć.

Nie mogę tego zrozumieć, że ci mieszkańcy, którzy chcą doprowadzić do likwidacji tej zieleni przecież oni również pochodzą ze wsi, czyli powinni być do przyrody przyzwyczajeni, a oni wręcz przeciwnie – niszczą ją.

Te drzewa, które tutaj rosną, chronią nas przecież przed spalinami przejeżdzących samochodów. Mieszkające na tych drzewach ptaszki zjadają owady. Są dla nas pożyteczne. Ja wiem, że oni zrobią to, co sobie zaplanowali, ale z drugiej strony nie może być tak, że się nikt nie będzie w tej sprawie odzywał.

Uprzedzałam panią z urzędu z Debrzna od ochrony środowiska. Odpowiedziała mi w sobotę, że to są dojrzali, myślący ludzie i powinni wiedzieć, kiedy można przycinać drzewa. Poza tym powiedziała mi, że zepsułam jej weekend dzwoniąc do niej. Moim zdaniem powinna przyjść na miejsce zobaczyć, ocenić, podpowiedzieć, co wolno, a czego nie. A ta pani w ogóle się nie zainteresowała ta sprawą. Miała sygnał ode mnie i nic w tej sprawie nie zrobiła.

Zaraz po przycince przewodniczący zarządu oraz sąsiad szybciutko posprzątali te ścięte największe gałęzie wraz z gniazdami, które spadły na ziemię. Widziałam przez okno swojego domu, jak te ptaki przylatywały na drzewa i wiły sobie gniazdka. Nawet ludzie z sąsiednich bloków krzyczeli „jak tak można?”, „co wy robicie?”. Piękny prezent zafundowali mieszkańcom Debrzna na Światowy Dzień Środowiska. Już nie wspomnę tego, jak te drzewa teraz wyglądają. Przecież i tak najbardziej żal mi tych ptaków. Dlaczego oni uparli się na podcinanie tych drzew w czasie lęgowym ptaków? Proszę zobaczyć, co mówi ustawa o ochronie przyrody w dziale „Ochrona terenów zieleni i zadrzewień” (zawiera przepisy mające na celu ochronę drzew i krzewów w rozdziale dotyczące m.in. zezwoleń na usunięcie drzewa lub krzewu, wykonywania nasadzeń zastępczych, czy przycinania gałęzi – przypis redakcji).
Tu zostało usunięte około 50% korony drzewa, a nie 30%, więc przycinka jest naruszeniem prawa.

Chciałabym zaakcentować tę sprawę, żeby osoby, które dokonały tego wandalizmu troszeczkę pomyślały, zanim dalej będą niszczyć drzewa. Komu zależy, żeby było w naszym mieście nie było zieleni? Każdy narzeka, że tną, ale nikt z tym nic nie robi.

Członek zarządu wspólnoty mieszkaniowej na ul. Mokotowskiej 2 (imię i nazwisko do wiadomości redakcji):
- Drzewa trzeba było przyciąć, ponieważ kruche już gałęzie zagrażały bezpieczeństwu przechodniów oraz zatrzymujących się przy bloku samochodów. Jedno z przycinanych drzew jest już stare i konary łamią się przy silnym wietrze.

Pod koniec lutego odbyło się zebranie, na którym poruszono temat przycinania konarów. Większość mieszkańców zgodziła się na przycinkę. Mieszkańcy często zarzucali wspólnocie to, że nie wykonuje zdjęcia starych konarów.

Sześciu bardzo aktywnych mieszkańców składało zażalenie do zarządu o podjęcie takich działań, ciągle pojawiało się pytanie, dlaczego trwa to tak długo? Sprawa poruszana była już 3 lata temu. Z powodu pandemii koronawirusa biuro administracji było zamknięte i nie można było się kontaktować, a tym samym podjąć działania. Według nas to było potężne zagrożenie dla ludzi przechodzących chodnikiem przy wspomnianej wierzbie, zatrzymujących się tutaj samochodów, dlatego to przycięcie musiało być wykonane.

Burmistrz Miasta i Gminy Debrzno, Wojciech Kallas:
- Drzewa można przyciąć do 30% korony w ramach tak zwanych cięć pielęgnacyjnych. Można to robić w okresie lęgowym, ale osoba wykonująca zabieg powinna sprawdzić, czy na tych gałęziach nie znajdują się gniazda ptaków. Na to działanie nie wymagana jest zgoda urzędu. Nasz pracownik - inspektor do spraw ochrony środowiska nie jest od tego, aby weryfikować czy ktoś prawidłowo, czy też nieprawidłowo dane drzewo przyciął.

Administracja bloku przy ulicy Mokotowskiej miała świadomość, co mogą, a czego nie mogą wykonać w kwestii przycinki gałęzi. Do Urzędu Miejskiego w Debrznie nie wpłynął do tej pory żaden wniosek o wycięciu całego drzewa, a podcięcie konarów jest możliwe bez naszego zezwolenia, takie jest prawo. Mam tę świadomość, że niektórym mieszkańcom może się nie podobać przycinka gałęzi, ale okazuje się, że w przypadku drzew przy ulicy Mokotowskiej odbyło się ono zgodnie z literą prawa.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto