Gmina Człuchów. Sekretarz informuje policję o zniszczeniu banera kontrkandydata w wyborach

Zniszczony baner był zawieszony w Polnicy. Arkadiusz Kubalewski o o jego zniszczeniu dowiedział się z profilu na facebooku.
„Mając na uwadze fakt, iż również biorę udział w wyborach samorządowych w obawie przed tego typu czynami, działając w dodatku jako funkcjonariusz publiczny, jestem zobowiązany złożyć powyższe zawiadomienie – czytamy w uzasadnieniu pod zawiadomieniem. - Prowadzenie kampanii wyborczej poprzez niszczenie materiałów wyborczych jest czynem nagannym, a szybkie znalezienie i wskazanie sprawców leży w interesie wszystkich uczestników wyborów.
Wpis Pawła Gibczyńskiego o zniszczonym banerze pojawił się w niedzielę.
- Plakaty rozwieszaliśmy w sobotę – mówi Paweł Gibczyński. - Przypadkowo z panem Kubalewskim spotkaliśmy się w Nieżywięciu. Pół żartem – pół serio powiedziałem, że mam nadzieję, że plakaty trochę powiszą. W odpowiedzi usłyszałem - „Dlaczego miałyby nie powisieć?” Nie podejrzewam zupełnie ani pana sekretarza, ani któregokolwiek z kontrkandydatów, żeby to robił. Fakt jest taki, że baner został powieszony w sobotę, w niedzielę rano był już pocięty. Sprawdziłem wszystkie banery i wygląda na to, że jest to jednorazowy wybryk.
Paweł Gibczyński mówi, że sam chciał złożyć zawiadomienie w sprawie zniszczenia baneru, został jednak uprzedzony przez sekretarza.
- Moim zdaniem taka sytuacja rzutuje na innych i zostawienie tego bez odpowiedzi i reakcji byłoby dziwne, tym bardziej, że komentują to internauci – mówi Arkadiusz Kubalewski. - Gdyby coś takiego spotkało mój baner, to najpóźniej o godzinie 8 rano następnego dnia, byłbym na policji, żeby złożyć zawiadomienie. Napisanie kilku zdań na kartce to żaden problem. Zrobiłem to po to, żeby nie było żadnych niejasności i niedomówień, a sytuacja była czysta. Liczę na to, że policja szybko znajdzie sprawców.