Oceniamy pracę burmistrza Człuchowa Ryszarda Szybajły (SONDA)

Oceną kadencji w wykonaniu burmistrza Człuchowa Ryszarda Szybajły rozpoczynamy cykl artykułów podsumowujących dokonania wszystkich włodarzy samorządów w naszym powiecie. Wszystkich będziemy oceniać kierując się głównie pięcioma najważniejszymi, naszym zdaniem, kryteriami.
Sam zainteresowany o sukcesach i porażkach mijającej kadencji mówi tak:

- Nigdy w historii Człuchowa nie wydawano tak wielkich kwot na inwestycje, co w ostatnich czterech latach - mówi. - Wydaliśmy dokładnie 40 mln 757 tys. zł, z czego 18 mln 777 tys. zł to środki unijne pozyskane na zadania, których jesteśmy beneficjentami, a 2 mln 990 tys. zł pieniądze pozyskane z budżetu państwa. Największą porażką, choć nie do końca wynikającą z mojej pracy, jest bezrobocie w Człuchowie - ocenia. - W latach 2007-08 zaczęło ono maleć, jednak ostatnio wzrasta. Dzieje się tak głównie przez ogólnoświatowy kryzys, ale także dlatego, że Człuchów na niewielki rynek pracy.

Sam Ryszard Szybajło mówi, że dałby sobie czwórkę z plusem. Analizując chłodno statystyki, doszliśmy do podobnego zdania. Burmistrzowanie przypadło mu w okresie, kiedy pełnymi garściami czerpać można było z unijnych pieniędzy i tego okresu Człuchów nie przespał. Kwota prawie 41 mln zł wydanych na inwestycje w cztery lata robi wrażenie. O Szybajle mówi się, że jest ugodowy i rzeczywiście ostatnie cztery lata nie obfitowały w afery i spory z nim w roli głównej. Z długiej listy obietnic z przedwyborczej ulotki, nie udało się zrealizować remontu stadionu oraz ulicy Łąkowej i rozwiązać problemu z mieszkaniami. Z resztą obietnic, w mniejszym lub większym stopniu, sobie poradził. Ewentualnemu zastępcy zostawi 14,2 mln zł długu (o około 4 mln zł więcej, niż sam zastał na początku kadencji), ale też osiem projektów, na które zdobył już unijne granty.

Jak pracę burmistrza oceniają człuchowscy radni?

Krystyna Łuczycka, radna Rady Miejskiej w Człuchowie:
Uczestniczyłam przez całą kadencję w pracach samorządu i trudno mi o obiektywną ocenę mijających czterech lat w wykonaniu burmistrza Ryszarda Szybajły. Praca burmistrza jest bowiem ściśle związana z pracą Rady Miejskiej, w której zasiadam. Mam swoje zdanie, jednak ocenę pracy radnych, podobnie jak burmistrza, pozostawię wyborcom, którzy dokonają jej przy urnach 21 listopada.

Maria Danuta Kordykiewicz, przewodnicząca Rady Miejskiej w Człuchowie:
Mijającą kadencję burmistrza Ryszarda Szybajły można ocenić tylko w samych superlatywach. Myślę, że Człuchów miał szczęście do włodarza w ostatnich czterech latach i wydaje mi się, że prawie wszyscy są podobnego zdania. Jako przewodnicząca Rady Miejskiej mogę powiedzieć, że z panem burmistrzem współpracowało mi się doskonale. To człowiek pełen pasji i energii i w dużej mierze wszystko, co udało się dokonać w tej kadencji, to jego zasługa. Ryszard Szybajło pokazał też, że jest człowiekiem niekonfliktowym. Dzięki temu wiele udało się osiągnąć we współpracy w innymi włodarzami, a w szczególności z panem starostą i wójtem gminy Człuchów. Przez animozje na szczytach władz w poprzednich latach tyle nie dokonano. Burmistrz Szybajło zasługuje też na najwyższą ocenę z tego powodu, że wszystkie projekty unijne, z którymi startował, otrzymywały dofinansowanie. To także duży sukces.

Jerzy Górny, radny Rady Miejskiej w Człuchowie:
Nie jest to na pewno zmarnowana kadencja. Dzięki możliwości pozyskiwania większych funduszy unijnych, niż w pop-rzednich latach, nasz samorząd realizował kierunki nakreślone przez poprzedników i wcielał w życie pomysły, które rodziły się w pop-rzednich kadencjach. Środków unijnych pozyskiwano nawet więcej, niż się spodziewałem, bo nie sądziłem, że np. na zamek można dostać tak dużą dotację.

Ocena średnia burmistrza Człuchowa: 4,2