Nie został po nich żaden ślad. Trudno udowodnić, więc czy przestępstwo miało miejsce, czy może wszystko zostało wykonane zgodnie z prawem.
- Na prośbę sołtys wsi, pracownik firmy współpracującej z sołectwem wyrwał drzewa, które natychmiast zostały pocięte i spalone, a miejsce wokół krzyża zagrabione i oczyszczone - mówią z oburzeniem Zofia Maza Sauda i Jadwiga Nowak, mieszkanki Uniechówka. - Sołtys twierdzi, że te drzewa nie miały nawet dziesięciu lat, a przecież to my je sadziliśmy w 1992 roku. To było w tym samym czasie, gdy stawialiśmy tu krzyż. Dziwne, że nagle nigdzie nie ma zdjęć tego miejsca, a przecież co roku odbywają się tu procesje itp. Już w pierwszym roku gdy biskup Jeż świecił krzyż, chwalił nas za te piękne świerki i brzozy, a teraz nasza ciężka praca poszła na marne. Płakać się chce, gdy się patrzy na ten ogołocony krzyż. Sołtys zrobiła to samowolnie bez zgody mieszkańców, bez poinformowania odpowiednich organów. Świadkiem zdarzenia był jeden ze strażników miejskich, który w tym czasie stał przy fotoradarze. Niestety nie zareagował na nasze prośby o interwencję.
Niezadowoleni mieszkańcy zgłosili sprawę do referatu Ochrony Środowiska w Urzędzie Gminy Debrzno. Kontrola przyjechała, jednak za późno.
Więcej w piątkowym wydaniu Dziennika Człuchowskiego
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?