Szkoła gościła przedstawicieli Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego z Warszawy. Byli to ksiądz Marek Kowalski, misjonarz anglojęzycznych krajów afrykańskich, oraz wolontariusz Sanza Mulango z Demokratycznej Republiki Konga.
- Przybyli do nas dzięki zaproszeniu przez debrzneńskiego proboszcza księdza Adama Michalskiego i Małgorzaty Gozdery, katechetki szkolnej - mówi Marek Kutzmann, dyrektor szkoły w Starym Gronowie. - Ksiądz Marek wiele lat spędził na misjach, jego towarzysz z Kongo był tam wolontariuszem. Po polsku nazywany jest Janem. Tu skończył studia i świetnie mówi w naszym języku. Obaj bardzo szybko znaleźli bardzo dobry kontakt z dziećmi. Mówili o biedzie i niedożywionych dzieciach w Afryce, ale też o kulturze, obyczajach, języku. Opowiadali na przykład z jaką radością w Kongo dzieci biegną do szkoły. Tam jest to wyróżnienie, nie każdy może się uczyć. Opowiadał też, jak bardzo przestraszył się, kiedy dowiedział się, że klasa w afrykańskiej szkole może liczyć i sto osób. Bo jak ogarnąć, uspokoić taką liczbę uczniów. A tymczasem kiedy już dotarł do szkoły okazało się, że w takie klasie panuje prawie absolutny spokój. Dzieci są tak przejęte i żądne wiedzy, że tylko otwierają usta i chłoną to co im mówi.
Wyjazdowe animacje to jedno z działań prowadzonych przez Salezjański Ośrodek Misyjny. Do parafii w Debrznie misjonarze trafili na zaproszenie proboszcza Adama Michalskiego.
- Proboszcz zaproponował, żeby zaprosić ich także do szkół. Chętnie podjęłam się porozmawiać na ten temat z dyrektorami - mówi Małgorzata Gozdera, katechetka szkolna.
W taki sposób niezwykli goście trafili m.ni. do szkoły w Myśligoszczy, Debrznie i Starym Gronowie. Misjonarze i wolontariusze w niezwykle barwny i ciekawy sposób przybliżają specyfikę życia, sytuację gospodarczą, edukacyjną i społeczną dzieci i młodzieży żyjących w krajach Afryki, Ameryki Południowej, czy Azji. Przywożą ze sobą zdjęcia, filmy, oryginalne stroje pochodzące z krajów misyjnych, a przede wszystkim - przebogate opowieści.
- Oprócz ogromnego doświadczenia mają też niezwykłą łatwość nawiązywania kontaktów. Sama była pozytywnie zdumiona widząc z jakim zainteresowanie słuchali ich uczniowie i jak żywo reagowali. Takie spotkanie na pewno zostanie w ich pamięci i zostawi pozytywny ślad - otwartość na inną kulturę, szacunek do drugiego człowieka, wrażliwość na problemy innych. Misjonarz wspominał na przykład, jak czuje się widzą dzieci, wyrzucające kanapki, które z miłością przygotowali im rodzice. Tymczasem w Afryce dzieci umierają z głodu. To co my uważamy za biedę dla nich jest bogactwem.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?